piątek, 2 stycznia 2015

Na zimowo...

 Pora pokazać uroki Obry- te bardziej i mniej znane. Te brzydkie i te piękne. W końcu nie mamy nic do ukrycia. Dzisiaj trzy zdjęcia z poświątecznego spaceru, bo to było najlepsze, choć mroźne wyjście;-). Póki co fotki robi moja córka Ada, ale mam nadzieję, że wkrótce zamieszczę tutaj już swoje... Zrobione o różnych porach dnia czy roku.

Kanał Obry to dzieło cystersów, dzięki któremu osuszono wiele okolicznych bagien i przystosowano je do upraw.Swoją drogą szacunek dla tego zakonu, słynącego z pracowitości i gospodarności. Nasi ojcowie oblaci zawsze powtarzają swoje powiedzenie: Benedyktyni na skałach, cystersi w dolinach, a my na ruinach. Coś w tym jest, bo po dotarciu do Obry, zniszczonej przez zaborców, ojcowie oblaci musieli wszystko odbudować i nadać blask tej ziemi.
















Ten mur poniżej nasunął mi literackie skojarzenie. Na pewno wiecie, jakie. Pan Fredro nie zgodziłby się ze mną, bo nienawidził zimy po tym, kiedy jako żołnierz napoleoński o mało nie stracił życia, wracając w mrozie spod Moskwy, ale to tak na marginesie.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz